Unikatowy obiekt - zbudowany na przełomie XIX i XX wieku - jest atrakcją dla miłośników opuszczonych budynków. To niemy świadek początków kolei, potem jej triumfów, a następnie powolnego upadku.
Dokładna data budowy nie jest znana, ale można przypuszczać, że doszło do niej po pojawieniu się pociągów w 1857 roku, choć sam przystanek kolejowy powstał dopiero w roku 1878.
Błyskawiczny rozwój kolei wiązał się także z powstaniem przemysłu cementowego , który swoje produkty rozwoził po całej Europie właśnie pociągami.
Wtedy wagony doczepiano do majestatycznych parowozów i tak było aż do początku lat 60. XX wieku, kiedy pałeczkę przejęły lokomotywy elektryczne. Co ciekawe, już wtedy działała wagonownia, gdzie produkowano i naprawiano wagony. I to nie byle jaka, bo w 1967 roku zakład państwowy zdobył tytuł najlepszej wagonowni w kraju.
Koniec zakładu nastąpił w grudniu 1999 roku. Wtedy wagonownię ostatecznie zamknięto.
W 2010 roku wojewódzki konserwator zabytków objął szczególną ochroną wyjątkową halę wachlarzową. Tego obiektu kolej nie zburzy, ale inne są wciąż zagrożone. Czas parowozowni minął. Za kilka lat to miejsce może wyglądać zupełnie inaczej.
Rozszabrowana przez złomiarzy wieża ciśnień jest w fatalnym stanie. Kolej chciała ją zburzyć w 2015 roku.
Info: nto.pl
Comments