top of page
  • Zdjęcie autoraurbex_pl

Sieraków Śląski



Wielu starszych mieszkańców Sierakowa Śląskiego z łezką w oku wspomina czasy kiedy stojący w parku pałac stanowił centrum rozrywki i kultury. To tutaj odbywały się zebrania a w wolnych chwilach mieszkańcy spotykali się w klubie. Dziś pałac stoi zapomniany, pogrąża się w zniszczeniu i tylko historia tego urokliwego miejsca zdaje się być wszystkim, co może jeszcze wzniecać poczucie dumy tutejszej ludności. "Początki pałacu sięgają lat dość odległych. Pierwotny Sieraków, XV lub jeszcze XIV wieczny, ograniczał się zapewne do niewielkiego obszaru, w granicach obecnych zabudowań pałacowo - dworskich przy ulicach Parkowej i Wyzwolenia. Właśnie w tym miejscu stał drewniany dwór, obok którego w kierunku zachodnim powstawała wieś. Majątek sierakowski wraz z zabudowaniami dworu wielokrotnie zmieniał swoich właścicieli.


Krótki rys historyczny terenów pałacowych w swoim opracowaniu prezentuje Andrzej Rojek: W pierwszej połowie XVI w. właścicielem wioski był Jerzy Diwkowski, który toczył spór o granice majątków z właścicielem Boronowa, ostatecznie rozstrzygnięty w 1533 r.

Właściciele Sierakowa bardzo często się zmieniali, o wielu nie posiadamy żadnych informacji.

Kolejnym znanym posiadaczem majątku był Jan Roużic z Chelmu, który w pierwszej połowie XVII w. ożenił się z Ewą, córką Jana Koschitzkiego z Łagiewnik.

W 1679 r. Jerzy Goschitzki właściciel Sierakowa sprzedał Janowi Jerzemu von Blacha sąsiedni Zwóz.

Następnie przez około lat sierakowskie dobra były w rękach irlandzkiego rodu Chambres de Cultis.

Od drugiej połowy XVIII w. majątek posiadał Christian Gottlieb von Jordan (zm. 1811), ostatni męski przedstawiciel tej linii rodu.

W 1788 r. jego córka Anna Szarlota wyszła za mąż za Marcina Ludwika Juske (zm. 1833), który w 1800 r. został adoptowany przez teścia, przyjął nazwisko Jordan i dał początek tzw. nowej linii Jordanów. W drugiej połowie XIX w. majątek kupiła rodzina von Kitzing. Kitzingowie wznieśli istniejący do dziś pałac.

W 1926 r. ich rezydencja została przejęta przez Oberschleische Landesgesellschaft (Urząd Rolniczy) w Opolu, od którego odkupił ją Artur Pruesler (zm. 1943) ostatni właściciel przed upaństwowieniem majątku. Po drugiej wojnie światowej pałac spełniał różne funkcje między innymi mieszkalne. Miał tam także siedzibę Gminny Ośrodek Kultury w Ciasnej. W 1989 r. zespół parkowo-pałacowy sprzedano Kazimierze Parasol, która już kilka lat później odsprzedała posiadłość.

Obecność von Jordanów świadczy o tym, że już w XVIII wieku na sierakowskiej ziemi przebywali panowie o dużej renomie.

W 1770 roku wspomniany powyżej, wyznający protestantyzm Christian Gottlieb hrabia von Jordan (+ 18.09.1811) został właścicielem wioski Biskupice. Ponieważ część mieszkańców tej wsi była luteranami, jej nowy właściciel postanowił utworzyć fundację budowy kościoła ewangielickiego w Biskupicach.



Od króla Prus Fryderyka II (1740 – 1786) uzyskał on zgodę na budowę świątyni, plebanii i szkoły. Christian hrabia von Jordan zobowiązał się do utrzymania własnym kosztem przyszłego majątku kościelnego tej wioski, pastora, organisty i całej służby kościelnej. Budowę pierwszej na ziemi oleskiej świątyni ewangelickiej rozpoczęto 3 listopada 1784 roku, a zakończono ją dokładnie trzy lata później. Kościół ten został uroczyście poświęcony w niedzielę 4 listopada 1787 roku. Na podstawie publikacji Andrzeja Rojka wnioskujemy jednak, że największy wkład w rozwój zespołu pałacowo - parkowego w Sierakowie Śląskim wnieśli pochodzący z Branderburgii von Klitzingowie. Za postanowieniem Dietricha von Klitzing - syna Wilhelma, w roku 1905 powstał istniejący do dziś murowany pałac (zdjęcie powyżej). Ciekawostką jest, że wspomniany Artur Pruesler". "Zmarł w 1943 r. Pochowano go w przypałacowym parku [według informacji mieszkańców, na przypałacowym pagórku - przyp. red.], lecz bodajże w 1946 r. ciało przeniesiono na cmentarz gdyż, utrzymywano, że w zamku straszy, np.: słyszano powóz konny lub bez powodu gasło światło [jak powiadają mieszkańcy miejsce drugiego pochówku utrzymywano w tajemnicy ze względu na złote zęby Prueslera - okazję dla rabusiów - przyp. red.]. W uzupełnieniu historii pałacu dodać należy, że od roku 1935, w salach pałacu istniał obóz pracy dla 40 dziewcząt, które pomagały głównie osadnikom z Westfalii i Dolnego Śląska w Sierakowie, Molnej i na Nowym Dworze . Jak wspomniano - po drugiej wojnie światowej zdewastowany teren przekazano Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Ciasnej. Mieszkało tu także kilka rodzin (zdjęcie obok, 1967 rok). Była apteka, kawiarnia, biblioteka, świetlica, kino. Organizowano bale i wesela. W piwnicach znajdowała się wylęgarnia piskląt.



Tu również przebierali się piłkarze rozgrywający swoje mecze na pobliskim boisku. Pałac był prawdziwym sercem wsi. Rzeczywistość PRL-u, układy i bezkarność zarządców przyczyniły się do klęski pałacu. W latach 60-tych rozpoczęto remont budynku. Zerwano część dachówki, zgromadzono arsenał, który miał upiększyć wnętrze pałacu. Miał być nowy parkiet, odrestaurowane toalety... jednak niekontrolowane decyzje spowodowały, że nie tylko nowe wyposażenie ale też dotychczasowy wystrój pałacu roztrwoniono niemal za grosze! Znikało właściwie wszystko - od umywalek po przepiękne żyrandole! Zrywano nawet boazerię. Zarząd GOK'u absurdalną polityką doprowadził do wycięcia około 250 drzew! Jedna z mieszkanek pałacu nie zapomni dnia, w którym grupa ludzi, bez żadnego pisemnego pozwolenia cięła zdrowe, potężne drzewa. Łup powędrował do Ciasnej. Usuwanie drzew miało fatalny wpływ na ekosystem parku. Lokatorzy pałacu pamiętają jak zjeżdżali tu ornitolodzy zafascynowani ilością ptasich gatunków. Po drzewach biegały wiewiórki, spotykano nawet zające! Oczkiem w głowie domowników była sowa zamieszkująca drzewo tuż przy oknach. Imponująco prezentowała się przypałacowa flora. Wystarczy wspomnieć kilka odmian fiołków, rozmaite krzewy i wreszcie wycięte potem drzewa. W pogodne popołudnia spacerowały tu tłumy a dzieci korzystały z dobrodziejstw placu zabaw. Trudno wyrazić rozgoryczenie Sierakowian, którzy zżyli się z tym miejscem i byli świadkami tak haniebnych zaniedbań. Według opowiadań kupnem posiadłości zainteresowana była jedna górnośląskich kopalń.



Planowano tu założenie ośrodka wypoczynkowego. Niestety, władza komunistyczna powiedziała "nie". Któż chciałby się dzielić taką żyłą złota? Lokatorzy pałacu stali się na tyle niewygodni, że decydenci robili wszystko by mieszkańcy opuścili swoje lokale. Sposób był prosty - ograniczenie dostaw wody i prądu. Zaniedbanie kanalizacji. W 1989 r. kiedy (nazwijmy rzecz po imieniu) rozkradziono co tylko było możliwe... zespół parkowo-pałacowy sprzedano Kazimierze Prasol, która już kilka lat później odsprzedała posiadłość. Zanim to nastąpiło w walkę o odrestaurowanie posiadłości włączyły się władze gminy na czele z ówczesnym wójtem Waldemarem Ploską. Właśnie w roku 1989, 2 sierpnia doszło do spotkania Kazimiery Prasol z członkami Komitetu Budowy, który działał na rzecz rekultywacji obiektu. Podstawową prośbą skierowaną do właścicielki pałacu było dalsze umożliwienie spędzania wolnego czasu mieszkańcom Sierakowa na terenie parku. Deklaracja Prasol zmierzała do zgodnego dialogu z mieszkańcami. Poinformowała ona również, że w ma zamiarze uruchomienie restauracji, organizację dyskotek i pokazów filmów Video, montaż ławek i nowych chodników w parku. Proponowała wypożyczalnię bryczek i stadninę koni. Komitet rozpoczął na szeroką skalę zbiór materiałów potrzebnych do odbudowy zabytkowego mienia.


Były to następujące działania: Zakup cementu (Strzelce Opolskie), zgoda na wykorzystanie wody należącej do ZOZ'u na czas trwania budowy, sprowadzanie gruzu z cegielni w Patoce oraz wapna z Tarnowa Opolskiego itd. W planach było też m.in. sprowadzenie odpowiedniej stali na zbrojenie oraz drewna. Jednak już w roku 1992 okazało się, że wszelkie próby dźwignięcia zabytku z popiołów spełzły na niczym. 5 maja Waldemar Ploska jasno sygnalizuje to w piśmie do redakcji "Zielonego Standaru" z Warszawy: "Bardzo proszę o poradę prawną w sprawie: b. Naczelnik Gminy w Ciasnej sprzedał Zamek z parkiem bez zgody wsi czy rady sołeckiej. Obecna właścicielka nie robi nic od chwili kupna mimo deklaracji (...) Czy nie można tego obiektu na powrót kupić na rzecz gminy czy wsi?" - pytał Ploska. W odpowiedzi redakcji z dnia 20 listopada 1992 czytamy m.in., że zespół pałacowo - parkowy został nabyty przez osoby prywatne na podstawie notarialnej umowy sprzedaży. Istniała możliwość unieważnienia umowy w obliczu stwierdzenia niedotrzymania warunków zawartych w jej treści. Docieramy jednak do pewnej rozbieżności - otóż obowiązek naprawy obiektu nie został odnotowany w umowie z gminą!!! Komitet Budowy, mimo takich właśnie zapisów w umowie z właścicielką... był więc bezradny.



Przekonujemy się ponownie, że po wcześniejszej wpadce z decydentami GOK'u, gmina znów nie potrafiła przewidzieć katastrofalnych skutków powierzchownych ustaleń z prywatnymi właścicielami pałacu! Redakcja "Zielonego Sztandaru" nie zamknęła jednak definitywnie sprawy i wskazała na Ustawę o Ochronie Zabytków z 15 lutego 1992 roku. W myśl art. 25 ust. 1 - nabywca zabytku ma obowiązek dbać o jego zachowanie. Dlaczego zatem ominięto tak ważny przepis w umowie na linii właściciel - gmina?! W myśl ustawy, w momencie gdy właściciel zaniedbuje obiekt, państwo może wywłaszczyć mienie na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zignorowano więc potężny argument, który mógł przydać się w zaistniałej sytuacji - bałagan, bezkarność czy bezczelność władz! Zresztą jak wspominaliśmy wcześniej - bez konsekwencji z parku wywieziono do Ciasnej aż 250 wyciętych, zdrowych drzew więc o czym tu mówić. W chwili obecnej pogrążony pałac stał się klejnotem już tylko dla zapaleńców penetrujących przeszłość historyczną Śląska. Podczas gdy okoliczne pałace mają się w niezłej formie (Ciasna - dom dziecka, Wędzina - dom weselny) nasz obiekt, mimo iż zdecydowanie najpiękniejszy w promieniu kilku dobrych kilometrów, został zdeptany jak niepotrzebny śmieć, tylko dlatego, że nikt nie przeciwstawił się głupocie decydentów zasiadających na cieplutkich stołkach. Skandal i bezprawie! Żal i UTRACONE PIĘKNO! W 2014 roku teren wrócił w posiadanie Gminy Ciasna. Władze deklarują remont obiektów.

INFO Z : http://www.sierakowslaski.com.pl/ fot. maj 2011

39 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page